I kazała mi włączyć telewizor - opowiada z przejęciem Grzegorz Szwarc, brat pilota Jerzego Szwarca, który wraz z Tadeuszem Wroną bezpiecznie "posadził" na płycie warszawskiego Okęcia uszkodzony samolot Boeing 767, lecący ze Stanów Zjednoczonych.
- Dobrze, że Pan Bóg pozwolił im wylądować - mówi matka pilota Irena Szwarc.
Kolega ze szkoły stał się bohaterem
Niewielka wieś Nowosady pod Hajnówką ma od wtorku swojego bohatera, którego zna cały kraj. Część mieszkańców rozpiera radość i duma z postawy swego krajana, choć jeszcze wczoraj w południe nie wszyscy wiedzieli, że chodzi o "ich Jurka".
Awaryjne lądowanie boeinga: Włączam telewizor i widzę, jak jego samolot kręci ósemki nad naszym domem. Wiem po co i nie chcę tej wiedzy. Najpierw przypominam sobie, że jutro miałyśmy to ćwiczyć na treningu stewardess. Potem siadam - powiedziała Dorota Sołowińska-Szwarc, stewardessa LOT-u, żona drugiego pilota rejsu z Newark - Jerzego Szwarca. Oczekiwanie trwało całe wieki, czas ciągnął się jak z gumy, aż mąż zadzwonił do niej i usłyszała w telefonie jego słowa: - Już po wszystkim, jestem szczęśliwy. Wszyscy zachowali się idealnie.
(na podst. TVN24 opr. bisu)
- Znam Jurka od lat. Razem uczyliśmy się w tutejszej szkole. Jurek jest pilotem, ale czy to on kierował tym samolotem, to tego nie wiem - nie był pewny Jan Jakubowski z Nowosad.
A to właśnie urodzony tam Jerzy Szwarc był II pilotem podczas niefortunnego, ale zakończonego szczęśliwym i perfekcyjnym lądowaniem, lotu Boeinga 767 lecącego z amerykańskiego Newark do Warszawy.
- Mógł być kapitanem na mniejszych jednostkach, ale wybrał funkcję II pilota na tym olbrzymie - mówi Grzegorz Szwarc.
Nie znalazł czasu na odpoczynek z rodziną
Rodzina dowiedziała się o awaryjnym lądowaniu Boeinga tuż po tym, jak samolot znalazł się już na ziemi. Po telefonie od żony Jerzego - Doroty Sołowińskiej-Szwarc włączyli telewizor. Na ekranie widać było akcję ratunkową. Strażacy gasili samolot, z jego wnętrza wybiegali pasażerowie. Wiadomo było, że nie ma ofiar.
- Wiedziałem przynajmniej, że brat żyje - mówi pan Grzegorz. Matka i brat bohatera oczekiwali na jego wizytę w Nowosadach.- Po tym locie ze Stanów Zjednoczonych miał do nas przyjechać i przez kilka dni odpocząć - mówią. - Ale teraz komisje, przesłuchania i wywiady zatrzymają go pewnie w Warszawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?