Centrum Plaza działa kilka dni, a ludzie już mówią: Tu się nie da normalnie żyć!

Zamiast chodników, które były w planach, zrobiono śmietniki i rampy dla samochodów dostawczych. Ludzie, którzy mieszkają za budynkiem centrum handlowego Plaza, czują się oszukani.

- Obiecano nam, że będziemy mieli normalną drogę i wyremontowane wjazdy na posesje - wyliczają dalej. - Do tej pory nie zrobiono nic. A miasto żąda jeszcze, by oddać za bezcen naszą ziemię.

Na drogę zostało półtora metra

Maria Gładkowska-Windukow mieszka tuż za Plazą.
- Tu, gdzie miała przebiegać droga, jest już zrobiony kolejny parking - zauważa. - A ten teren należał do miasta. Jak go Plaza przejęła, trudno powiedzieć.

Na drogę, w dodatku z zakrętem, zostało raptem półtora metra.
- Żeby poszerzyć przejazd, miasto chce, bym sprzedał im swoją ziemię - twierdzi Jacek Sobiński, właściciel kolejnej posesji. - Trzeba było wcześniej pomyśleć, jak to wszystko będzie wyglądało, a nie dopiero po otwarciu centrum.

Ludzie skarżą się, że po wybudowaniu Plazy mieli mieć lepiej. Wyszło odwrotnie.
- Teraz już nawet z domów nie mamy jak wyjechać, ani nawet jak bezpiecznie wyjść - denerwują się. - Urzędnicy natomiast swoje błędy chcą naprawiać naszym kosztem.

Nieścisłości w projekcie

Kto zawinił? Przedstawiciele Plazy nie mają sobie niczego do zarzucenia. - Wszystkie prace wykonywane są zgodnie z projektem - zapewnia Tomasz Podolak, rzecznik prasowy firmy. - Mimo to, postaramy się znaleźć rozwiązanie tego problemu.

Parę dni temu na miejscu spotkali się specjaliści i przeprowadzili wizję lokalną. Stwierdzili brak chodników i wjazdów na posesję. Wczoraj, po naszej interwencji, okazało się, że w planach nie ma drogi dojazdowej.

- Zostanie to skorygowane - zapewnia Jarosław Filipowicz, rzecznik ratusza.

Tomasz Drejer z Miejskiej Dyrekcji Inwestycji dodaje, że, w myśl wstępnych ustaleń, Plaza przebuduje drogę w taki sposób, by nie trzeba było korzystać z prywatnej posesji. - Powstaną też tam wkrótce chodniki wzdłuż posesji, a także w przejściu pod galerią.