MKTG SR - pasek na kartach artykułów

IPN wziął list i przeprosił!

Kazimierz Radzajewski
Takie były początki - Z. Korolko (po prawej) pokazał list z butelki historykowi, a skoro IPN i muzealnicy nie chcieli zająć się tajemniczym meldunkiem, zajęli się nim dziennikarze
Takie były początki - Z. Korolko (po prawej) pokazał list z butelki historykowi, a skoro IPN i muzealnicy nie chcieli zająć się tajemniczym meldunkiem, zajęli się nim dziennikarze K. Radzajewski
Mońki.Tajemniczy meldunek partyzanta znaleziony w butelce na budowie w Gugnach k. Trzciannego jest już tam, gdzie powinien znaleźć się natychmiast - w Instytucie Pamięci Narodowej. Stało się to tylko dzięki "Współczesnej". To my wyręczyliśmy prokuratorów z IPN-u w dociekaniu prawdy o wydarzeniach z lipca 1943 r. Instytut, który ma taki obowiązek, a nie chciał zająć się sprawą, zainteresował się meldunkiem dopiero po naszej interwencji.

Zdzisław Korolko, kierownik budowy powstającej w Gugnach placówki badawczej Uniwersytetu w Białymstoku, przekazał znaleziony list wójtowi Trzciannego Zdzisławowi Dąbrowskiemu. Eksponat miał być bowiem ozdobą trzciańskiego muzeum, skoro IPN go nie chciał.
Przeprosił i poprosił
Tymczasem w urzędzie gminy pojawił się także Krzysztof Sychowicz, kierownik referatu badań naukowych z białostockiego oddziału IPN.
- Przeprosił on za zignorowanie sprawy przez swoich pracowników. Potem poprosił o przekazanie meldunku w celu dalszego śledztwa. Dochodzenie ma dotyczyć zbrodni pary konfidentów wskazanych w liście partyzanta. Oddałem meldunek, bo jego wartość jest bezcenna. Na potrzeby muzeum zatrzymałem tylko plik "bibuły" z odnalezionej butelki - mówi wójt Dąbrowski.
Sychowicz zobowiązał się do zbadania wiarygodności "przesyłki z zaświatów", którą - jak ustaliliśmy - napisał Bolesław Lasota, partyzant ze wsi Gugny. Przestrzegał on przełożonych przed zdrajcami: J. Z. i J. K.
Dotarliśmy do świadków
Autor meldunku zginął wkrótce z rąk niemieckich oprawców, prawdopodobnie po zdradzie tych samych konfidentów. Pracownicy IPN-u mają - też dzięki naszemu śledztwu - ułatwiony dostęp do świadków zdarzeń z lipca 1943 r. Odnaleźliśmy Józefa Supińskiego, Czesława Dąbrowskiego i Sabinę Klepadło, ludzi pamiętających partyzanta Lasotę i dwójkę zdrajców. Wspominają oni wojenny terror i wiążą wojenne zbrodnie z antypolską działalnością J. Z. i J. K.
Tymczasem dotarliśmy do następnych świadków działań pary konfidentów. Eugeniusz P. z Zucielca do dziś czuje nienawiść do J. Z., który - jak opowiada - "werbował" ludzi do partyzantki, a potem oddawał ich w ręce Niemców.
Mirosławowi W. z Osowca J. Z. kojarzy się też jednoznacznie, jako zdrajca i kolaborant.
- Ten zły człowiek wyjechał razem z uciekającymi faszystami za granicę. Dawał sygnały życia aż z Argentyny - mówi mieszkaniec Osowca.
Tyle ustaliliśmy sami. Czekamy na efekty pracy IPN.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna