MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogotowie tylko do wypadków

Aleksandra Gierwat
Kazimierz Borkowski, przewodniczący ZK NSZZ Solidarność w łomżyńskim pogotowiu, podkreśla, że za dodatkowe nocne wyjazdy karetek do chorych placówka nie dostaje pieniędzy
Kazimierz Borkowski, przewodniczący ZK NSZZ Solidarność w łomżyńskim pogotowiu, podkreśla, że za dodatkowe nocne wyjazdy karetek do chorych placówka nie dostaje pieniędzy A. Gierwat
Region. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży ma podpisaną umowę na nocne i świąteczne wyjazdy lekarzy i pielęgniarek tylko w powiatach łomżyńskim i zambrowskim. Zdarza się im jednak jeździć także tam, gdzie usługi te powinny być świadczone przez szpitale. Mowa tu o nocnej opiece medycznej, a nie o wyjazdach do wypadków, które realizują pracownicy pogotowia.

Za takie dodatkowe wyjazdy na terenie powiatów kolneńskiego, grajewskiego oraz wysokomazowieckiego pogotowie nie otrzymuje dodatkowych pieniędzy. Jerzy Cwalina, zastępca dyrektora WSPR w Łomży, potwierdza, że do takich przypadków dochodzi, ale nie może nic na to poradzić. Jego zdaniem, lepiej wysłać karetkę do chorego niż później żałować.

- Nie ma co się przepychać - przekonuje. - O tym, czy ambulans wyjedzie, decyduje dyspozytorka, ale w takich sytuacjach nie warto ryzykować.

Przyzwyczajeni do 999
Minęło już kilka miesięcy od momentu, gdy nocną i świąteczną opiekę medyczną w trzech powiatach na terenie byłego województwa łomżyńskiego przejęły szpitale, ale, jak widać, nie wszyscy pacjenci zdążyli do tego przywyknąć. Gdy potrzebują pomocy, wciąż wybierają trzy "dziewiątki", wzywając karetkę pogotowia. Na numer 999 dzwonią także ci, którzy wiedzą, że w nocy opiekę zapewnia szpital. Kiedy lekarz jest zajęty i na wizytę trzeba poczekać, wzywają pogotowie z nadzieją, że z tej placówki pomoc nadejdzie szybciej.

Pomyśl, nim zadzwonisz
Pamiętajmy jednak, że takie pochopne wzywanie pogotowia może mieć groźne konsekwencje. Na przykład Grajewo posiada jeden ambulans. Jeśli został wysłany do przewlekle chorego, powstaje ryzyko, że w razie wypadku ratownicy nie będą mieli czym jechać na miejsce zdarzenia. Dyrektor Cwalina uspokaja wprawdzie, że z taką sytuacją nie miał do czynienia. Nie można jednak wykluczyć, że nigdy się nie zdarzy. Pacjenci wielokrotnie czekają przecież na karetkę, gdyż wszystkie ambulanse są w terenie.

Postulat zalegalizowania świadczenia usług nocnej pomocy wyjazdowej znalazł się w liście, który pracownicy łomżyńskiej WSPR zamierzają dziś wręczyć marszałkowi i wojewodzie podlaskiemu. Pielęgniarki, ratownicy i kierowcy domagają się również zwiększenia nakładów na państwowe ratownictwo medyczne oraz wzrostu wynagrodzeń (do 2,5 średniej krajowej do końca 2010 r.). Przypomnijmy, że pod koniec maja, po zakończonych fiaskiem mediacjach z dyrekcją w sprawie podwyżki zarobków, pracownicy oflagowali i oplakatowali budynek pogotowia. Do protestów ratowników doszło w czerwcu także w kilkudziesięciu innych miastach w kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna