Czekali godzinami i nie mogli się dodzwonić
Stuletni teść pani Beaty jest zacewnikowany. 25 stycznia br. mężczyzna wymagał pomocy, gdyż skrzep krwi zablokował cewnik.
- Niestety, to się zdarza i wtedy jedynie lekarz może pomóc. Udało nam się wezwać zespół z M-Medica. Byli bardzo sympatyczni. Zdziwiło mnie jednak, że przyjechali samochodem prywatnym, a nie karetką. A gdyby coś się stało, np. teść dostałby duszności, bo ma wstawiony rozrusznik? To czy udałoby się go dowieźć zwykłym samochodem?
Po raz kolejny teść pani Beaty wymagał pomocy 28 stycznia. W worku znowu pojawiła się krew i mocz zaczął się cofać. Pani Beata zadzwoniła na pogotowie po godz. 21.00. Dyspozytorka podała numer nocnej opieki wyjazdowej M-Medica.
- Zadzwoniłam i dyspozytor przyjął zlecenie i powiedział, że gdyby ból postępował, to trzeba przeciąć cewnik. Zapewnił, że lekarz przyjedzie w ciągu 3 godzin.
Rodzina czekała na lekarza do godziny 2.00, ale ten nie przyjeżdżał. Wobec tego pani Beata po raz kolejny poprosiła o pomoc znajomą, która ściągnęła krew z cewnika. Udało się. Po godz. 4.00 rodzina postanowiła zadzwonić na numer M-Medica, aby powiadomić zespół, że już nie trzeba przyjeżdżać.
- Bratowa próbowała dodzwonić się, szwagier, ja też. Dzwoniliśmy kilka razy w przeciągu godziny i nikt nie odebrał. A przecież świąteczna opieka zdrowotna powinna być dostępna do godziny 8.00.
M-Medica przeprasza
Michał Brzeski, prezes M-Medica przyznaje, że rzeczywiście sytuacja z 28 stycznia miała miejsce.
- Bardzo nam przykro, że tak się zdarzyło. Dyspozytor faktycznie przyjął zlecenie wyjazdu do tego pana, ale go nie przekazał zespołowi wyjazdowemu.
Jeśli chodzi o niemożność dodzwonienia się pani Beaty i jej rodziny w godzinach porannych, Brzeski zapewnia, że dyspozytor był obecny, o czym ma świadczyć rejestracja rozmów w tych godzinach.
- W tym czasie było dużo telefonów i kiedy ta pani dzwoniła, to akurat trafiała w moment rozmów – wyjaśnia szef M-Medica.
Brzeski tłumaczy też, że wyjazd 25 stycznia, kiedy to pani Beata zauważyła prywatny samochód, a nie karetkę, nie odbył się z łamaniem prawa:
- Jeśli chodzi o nocną i świąteczną opiekę wyjazdową, to nie musi jeździć karetka. Ważne, aby to był oznakowany pojazd, a taki właśnie przyjechał do tego pana.
Jak zapewnia Michał Brzeski, dyspozytor został pociągnięty do odpowiedzialności i jeszcze dzisiaj ma zgłosić się do pani Beaty i ją osobiście przeprosić.
- Znamy tego pacjenta, jeździmy do niego i nadal będziemy mu pomagać. Na pewno nikt nie zrobił tego specjalnie. Ludzie mylą się. Niezmiernie nam przykro, że taka sytuacja zaistniała.
Pani Beata: nikt mnie nie przeprosił
Wieczorem kontaktowaliśmy się z panią Beatą. Powiedziała nam, że nikt dzisiaj do niej nie telefonował, aby ją przeprosić.
- Ja naprawdę mogę wszystko zrozumieć, ale takie tłumaczenie nie trzyma się kupy. Dzwoniłam dziś do Rzecznika Praw Pacjenta i ta sprawa nie zostanie tak pozostawiona - mówi pani Beata.
NFZ: to pierwszy taki przypadek
- To pierwszy taki niepokojący sygnał dotyczący firmy M-Medica w zakresie nocnej i świątecznej opieki medycznej wyjazdowej. Jak dotąd, nie mieliśmy żadnych skarg od pacjentów na realizację świadczeń przez ten podmiot - mówi Beata Leszczyńska, rzecznik prasowa podlaskiego NFZ. - Jak tylko rodzina pacjenta zawiadomi nas o tym zdarzeniu z 28 stycznia, niezwłocznie poprosimy o wyjaśnienie tej sytuacji.
W przypadku podobnych zdarzeń NFZ zachęca do zgłaszania ich do Wydziału Obsługi Klientów pod numerem telefonu (85) 745 95 76 lub o zgłoszenie mejlem na adres: [email protected] .
M-Medica wygrywa przetargi
M-Medica to białostocka firma, która zajmuje się transportem medycznym, przewozami sanitarnymi, zabezpieczeniem medycznym imprez masowych oraz szkoleniami z zakresu pierwszej pomocy. Prowadzi też punkty pobrań wymazu w kierunku COVID-19 przy ul. Sławińskiego 4 w Białymstoku.
M-Medica w 2020 r. wygrała przetargi na świadczenie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej udzielanej w miejscu zamieszkania lub pobytu świadczeniobiorcy ogłoszone przez Wojewódzki Szpital Zespolony im. J. Śniadeckiego w Białymstoku czy Szpital Miejski w Białymstoku. Wygrała też przetarg ogłoszony przez Uniwersytecki Szpital Kliniczny na przewóz osób dializowanych do stacji dializ przy ul. Żurawiej.
Komary - co je wabi a co odstrasza?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?